- – Czego mężczyźnie trzeba do małżeństwa?
– Trochę męskości i bardzo dużo męstwa. - Matka do córki:
– Jak ci nie wstyd! Wszystkie twoje koleżanki już się zdążyły rozwieść, a ty jeszcze nie wyszłaś za mąż. - Podczas małżeńskiej kłótni, zdesperowana żona pyta:
– Wiesz przynajmniej, ile ja mam lat?
– Nie, ale wiem, ile chciałabyś mieć. - – Czy twoja żona jest oszczędna?
– Czasem tak. Na przykład na swoje 35 urodziny zapaliła tylko 29 świeczek. - W dniu imienin męża żona woła z drugiego pokoju:
– Nawet sobie nie wyobrażasz jaki piękny prezent ci kupiłam!
– Pokaż.
– Zaczekaj chwileczkę, zaraz go włożę na siebie... - Żona kłóci się z mężem:
– Wy, faceci, myślicie tylko o seksie i chlaniu!
– Nieprawda, czasami myślimy też o kulturze i sztuce.
– O jakiej kulturze? O jakiej sztuce?!
– O kulturze picia i sztuce kochania... - – Ożeniłeś się! No, no... A kiedy poznałeś swoją żonę?
– Mniej więcej... dwa... trzy dni po ślubie. - Przyjaciółka zwierza się przyjaciółce, patrząc na kanapę:
– Wiesz, będę musiała ją wyrzucić z domu, bo ile razy na nią spojrzę, to przypomina mi się, że zdradziłam na niej męża.
– Oj, kochana! Gdybym ja miała wyrzucić z domu wszystko, na czym zdradziłam męża, to zostałby chyba tylko kaktus! - – Czy to prawda, że żona cię opuściła?
– Ależ skąd! Zawsze kończy się na obietnicach. - – Poradź mi, co robić, żeby mój mąż przestał wciąż opowiadać o swojej pierwszej żonie?
– Nic prostrzego – radzi przyjaciółka – opowiadaj mu w zamian o swoim przyszłym mężu. - – Dlaczego nasz sąsiad wczoraj tak strasznie krzyczał na żonę?
– Bo nie chciała mu powiedzieć, na co wydała wszystkie pieniądze.
– A dlaczego dzisiaj na nią krzyczy?
– Bo mu wreszcie powiedziała. - – Czy twoja żona wciąż jest taka piękna jak dawniej?
– Oczywiście, tyle że trwa to o pół godziny dłużej... - Rozmawiają dwaj koledzy:
– No, jak ci się powodzi w małżeństwie?
– Dziękuję. Odmłodniałem o wiele lat – znów palę papierosy po kryjomu. - – Jaka jest twoja żona?
– Taka sama jak inne. Twierdzi, że ma najmądrzejsze dzieci i najgłupszego męża. - Żona ogląda lisa, którego dostała od męża na rocznicę ślubu.
– Mam wrażenie mój drogi, że ten lis jest fałszywy...
– Możliwe, ale nie martw się kochanie, prawdziwy lis też jest fałszywy, taka ich natura. - – Kaziu po rozmowie z tobą powiedział, że jesteś najmilszą kobietą, jaką zna.
– Naprawdę? Zaproś go do nas na kolację.
– Po co? Niech dalej tak myśli. - Rozmowa przyjaciółek:
- – Ja wyjdę za mąż z miłości. A ty?
– Ja też, jeśli nie znajdę nic lepszego. - Dzwoni telefon.
– Jeśli to do mnie, to powiedz, że mnie nie ma w domu – mówi mąż do żony.
– Bardzo mi przykro – mówi żona do słuchawki – ale mój mąż jest w domu.
– Przecież miałaś powiedzieć, że mnie nie ma!
– Tak, ale to nie był telefon do ciebie. - – Ty nigdy nie byłeś mi wierny! – oskarża męża żona.
– A ty byłaś mi wierna?
– O, bardzo często! - – Jak ci się wiedzie w małżeństwie?
– Nawet nie pytaj. Pies już uciekł... - – Zabieram cię jutro na wycieczkę – komunikuje mąż żonie.
– Nie pojadę, bo nie mam co na siebie włożyć...
– Nie martw się, dam ci mój plecak. - – Próbowaliście z mężem wyjeżdżać na urlop każde osobno?
– Tak, przed pięciu laty.
– I jak było?
– Nie wiem, on jeszcze nie wrócił. - – Słyszałem, że zostałeś szczęśliwym ojcem. Jak się czuje żona?
– Na szczęście jeszcze nic nie wie. - – W zeszłym roku dałem żonie do przeczytania interesujący artykuł o konieczności oszczędzania...
– No i co? Dało to jakieś rezultaty?
– Tak. Przestałem palić. - Doświadczony mąż doradza młodemu małżonkowi:
– Musisz zawsze wierzyć swojej żonie, ale jej nigdy nie kontroluj.
– Dlaczego mam jej nie kontrolować?
– Żebyś mógł dalej wierzyć. - – Gdzie u licha przepuściłaś tyle pieniędzy? – denerwuje się mąż.
– Znalazłam sklep, w którym są niewiarygodnie niskie ceny. - – Czy ten mały, łysy mężczyzna jest pani wielbicielem?
– No wie pani! Myślałam, że ma pani o mnie lepsze mniemanie... to tylko mój mąż. - – Czy słyszałeś już, że Kaziu leży ciężko ranny w szpitalu?
– Coś podobnego. Jeszcze wczoraj widziałem go z wystrzałową blondyną...
– No właśnie... żona też go widziała... - Mąż wraca wcześniej z pracy i zastaje swą żonę w łóżku z kochankiem. Staje oniemiały.
– Ty się nie gap, ty się ucz – mówi spokojnie żona. - – Kiedy wychodziłam za ciebie za mąż, byłam chyba ślepa i głucha!
– No widzisz kochanie, z ilu ciężkich chorób cię wyleczyłem. - Mąż ofiarował swojej małżonce futro na urodziny.
– Żal mi tylko – powiedziała żona – tego biednego stworzenia, które dla mnie zostało obdarte ze skóry.
– To bardzo miłe z twojej strony – zauważył mąż – że myślisz o mnie. - – Kochanie, pospiesz się, już czas na nas! – woła mąż do ubierającej się żony.
– Nie popędzaj mnie. Już od godziny ci mówię, że będę gotowa za pięć minut. - – Muszę ci powiedzieć, że mój pierwszy mąż był lepszy od ciebie.
– Wiem, bo nawet twoja matka powtarza, że wyszłaś za pierwszego lepszego. - – To dobrze, że pogodziłeś się z żoną.
– Skąd ci to przyszło do głowy?
– Widziałem wczoraj, jak zgodnie rąbaliście drewno w ogrodzie.
– Robiliśmy podział mebli! - – Czytałem niedawno, że na dziesięć małżeństw tylko jedno jest szczęśliwe. Co pani na to?
– Nie mogę nic powiedzieć, jestem dopiero czwarty raz zamężna. - Rozmawiają dwie przyjaciółki:
– Nie mam zamiaru wychodzić za mąż, zanim nie osiągnę 30 lat.
– A ja nie mam zamiaru osiągnąć 30 lat, zanim nie wyjdę za mąż. - – Tatusiu, gdy będę duży, jak ty, to będę już mógł robić, co zechcę?
– Myślę, że nie synku, wtedy będziesz żonaty. - – Znasz moją żonę?
– Tak. Znałem ją już wcześniej.
– Ja niestety nie... - – Wyobraź sobie, że sąsiad zastrzelił swoją niewierną żonę.
– Mój Boże! Jak to dobrze, że wyszłam za ciebie! - 65-letni zamożny „prywaciarz” pragnie ożenić się z młodą dziewczyną i radzi się przyjaciela:
– Jak sądzisz, czy gdybym powiedział jej, że mam 55 lat, moje szanse byłyby większe?
– Myślę, że twoje szanse byłyby większe, gdybyś powiedział, że masz 85 lat. - – Jeśli umrę, nie znajdziesz już takiej żony jak ja!
– Nie pocieszaj mnie, kochanie! - – Jak myślisz, czy Kaziu potrafi dochować tajemnicy?
– Oczywiście! Trzy lata temu dostał podwyżkę, a jego żona do dziś o tym nie wie! - – Wyobraź sobie, że wczoraj żona przekonała mnie do kupna nowej sukni.
– Ciekaw jestem, jakich użyła argumentów.
– Wszystkich, jakie miała pod ręką. - – Dlaczego w ogóle wyszłam za ciebie?
– Czemu nie posłuchałam mamy, która mi odradzała?
– Mama ci odradzała? Poczciwa kobieta! A ja jej zrobiłem tyle przykrości... - Ciężko chora żona mówi do męża:
– Obiecaj, że po mojej śmierci twoja druga żona nie będzie nosić moich ubrań.
– Ależ kochanie, bądź spokojna, ona jest znacznie wyższa i szczuplejsza. - – Nie mam pojęcia, co kupić żonie na urodziny... – zwierza się mąż przyjacielowi.
– Po co sobie łamiesz głowę? Spytaj, co by chciała...
– Tyle to ja nie mogę wydać! - Żona mówi do męża:
– Zawsze, kiedy widzisz młode dziewczyny, zapominasz, że jesteś żonaty.
– Przeciwnie! Akurat wtedy najbardziej to sobie uświadamiam. - – Mamo, ja już nie mogę z nim wytrzymać! On chciałby robić, co mu się podoba...
– Rozumiem, chcesz wnieść pozew o rozwód.
– Nigdy w życiu. Dopiero wtedy by robił, co mu się tylko spodoba. - – Wiesz, Krystyna wyszła za mąż. Wzięła sobie bardzo porządnego męża.
– Czyjego? - – Dlaczego żona pana nie odwiedza – pyta chirurg pacjenta?
– Bo też leży w szpitalu.
– To okropne...
– Ale to ona zaczęła! - – Wyobraź sobie: wracam wczoraj niespodziewanie do domu i zastaję swoją żonę w łóżku z jakimś Francuzem.
- – I co powiedziałeś?
– A co miałem powiedzieć? – Przecież wiesz, że nie znam francuskiego! - – Uwierzysz, że wczoraj po raz pierwszy pokłóciłem się z żoną, chociaż od naszego ślubu minął już miesiąc.
– A o co wam poszło?
– Ona chciała zrobić na obiad zrazy, a ja zażyczyłem sobie golonkę.
– No i jak ci smakowały te zrazy? - W sklepie z perfumami:
– Chciałbym kupić perfumy, ale nie wiem jakie – mówi klient.
– Dla żony, czy raczej coś bardziej szykownego? – dopytuje sprzedawca. - – Czy twoja żona krótko cię trzyma?
– Krótko? Już przeszło dwadzieścia lat! - – Wiesz, ten twój nowy kapelusz to prawdziwy poemat.
– Ja też tak uważam, ale mój mąż, gdy się dowiedział, ile on kosztuje, zrobił z tego prawdziwy dramat. - – Zadowolony jesteś z żony...? Najważniejsze, żeby miała dobry charakter.
– Charakter to ona ma dobry, ale zadowolony nie jestem.
– Dlaczego?
– Bo ona rzadko z niego korzysta. - Jak ci się wiedzie w małżeństwie?
– Możliwie. Jednego tylko nie mogę przeboleć, że ona lepiej wyszła za mąż, niż ja się ożeniłem. - – Mówią, że ożenił się pan ze swoją żoną, bo jej wuj zostawił jej milion dolarów.
– To potwarz! I tak bym się z nią ożenił, obojętne kto by jej ten milion zostawił. - – Czemu nie przyjechałeś wczoraj na ryby? Przecież się umawialiśmy...?
– Nie mogłem uruchomić samochodu.
– Znalazłeś przyczynę?
– Tak, żona schowała mi kluczyki. - Żona pyta męża:
– Jak mam się ubrać na dzisiejszy wieczór do teatru?
– Szybko! - – Nie żeń się w lipcu – radzi kolega – lepiej się ożeń w październiku.
– Co to za różnica?
– Zyskasz trzy miesiące. - – Od 20 lat jestem żonaty i wciąż jeszcze kocham tę samą kobietę.
– No, to wspaniale!
– Tak uważasz? Ale gdyby moja żona się o tym dowiedziała, chyba by mnie zamordowała. - – Dokąd tak pędzisz stary?
– Do domu, muszę zrobić obiad.
– A co, żona chora?
– Nie, głodna. - Mąż, wracając późnym wieczorem do domu:
– Nawet nie wiesz, gdzie byłem tak długo.
– Wiem dobrze! – mówi żona – Ale możesz przedstawić swoją wersję. - – Kochanie – mówi żona do męża – musisz przyznać, że jestem ci wierna jak pies.
– Na litość boską! Czy to oznacza, że znów muszę ci kupić jakąś „obrożę” u jubilera? - Syn pyta ojca:
– Czy to prawda, że w niektórych krajach Afryki mężczyzna nie zna swojej żony do momentu, aż się z nią ożeni?
– To się dzieje w każdym kraju, synku... - – Do czego można porównać narzeczoną?
– Do butelki dobrego wina.
– A żonę?
– Do butelki po winie. - – Podobno się ożeniłeś? – A co robi twoja żona?
– Lata, jest stewardesą. A ty podobno się rozwiodłeś. Dlaczego?
– Moja żona też latała, ale to zajęcie się jakoś inaczej nazywa. - – Kiedyś mówiłeś, że jestem całym twoim światem.
– Tak, ale od tego czasu mocno podciągnąłem się z geografii. - – Ile powinien zarabiać żonaty mężczyzna?
– Trzy razy więcej. - Jesteś niesprawiedliwa – mówi mąż do żony – stale mnie wyzywasz, że wracam do domu pijany, ale za to, że wychodzę z domu trzeźwy, jeszcze nigdy mnie nie pochwaliłaś.
- Żona wyjeżdża do sanatorium i oświadcza mężowi, że musi wydać trochę pieniędzy na zakup nowych sukienek.
– Nie ma mowy, przecież jedziesz na leczenie, a nie na balety – sprzeciwia się mąż.
Po tygodniu przychodzi kartka z uzdrowiska:
„Kochany mężu, te panie co mają nowe sukienki, to je panowie co wieczór do lokali zapraszają, a nas w tych starych kieckach to tylko po krzakach włóczą”. - – Co ty robisz w łóżku z tym Cyganem? – pyta osłupiały mąż, stając w progu sypialni.
– On mnie prosił, żebym mu dała coś używanego... po mężu. - – Kochanie, czy ty mógłbyś żyć beze mnie?
– Myślę, że tak.
– A jak?
– Znacznie taniej. - – Kaziu, zgrasz z nami w pokera?
– Nie gram w karty. Gdy przegrywam, żona robi mi awanturę, gdy wygrywam, zabiera mi pieniądze. To po co mam grać. - Przyjaciółki plotkują w biurze na temat mężów:
– Mój mąż jest straszliwie skąpy – skarży się jedna.
– A mój – chwali się druga – daje mi wszystko, czego tylko zapragnę.
– Widocznie za mało pragniesz... - – Co z tym brylantowym naszyjnikiem, który obiecałeś mi na urodziny?
– Ach najdroższa! Przy tobie zapominam o całym świecie! - Rozmawia dwóch młodych mężów:
– Moja żona jest prawdziwym aniołem.
– Moja niestety jeszcze nie... - Rozmowa przyjaciółek:
– Wiesz, wczoraj mój mąż nie wrócił na noc do domu. Powiedział, że spał u przyjaciela. Zadzwoniłam do jego pięciu najlepszych kumpli.
– I co?
– Okazało się, że u dwóch spał, a u trzech jeszcze śpi. - – Zachowujesz się skandalicznie! – krzyczy żona do męża. Uważasz mnie za swoją służącą, czy co?
– Ależ skąd kochanie, służącą mógłbym wyrzucić bez problemu. - – Czy może być coś gorszego niż nieszczęśliwa miłość?
– Tak.
– Co mianowicie?
– Szczęśliwe małżeństwo.
Test na spostrzegawczość
Odszukaj ukryte w tekście nazwy zwierząt.
Odszukaj ukryte w tekście nazwy zwierząt.
